OBCY

OBCY

LABOARTORIUM, Stocznia Cesarska

6-15.10.2023

wróć wróć

Szczegóły wydarzenia

W kulturach pierwotnych zamieszkujących Azję, czy Amerykę Południową obcych/przybyszów traktuje się z nieufnością. W opisach badaczy kultur, antropologów zawsze jednak znajdzie się taki Indianin, lub grupa, która podejdzie do przybysza inaczej i być może przekona plemię do przyjęcia gościa. Nieufność do przybysza wynika być może z tego, że skoro on przybył, a my się nie ruszamy, to choćby w mobilności jest od nas lepszy. Więc nam zagraża.

Współczesny świat zachodu zamienił lęk przed nieznanym przybyszem w ciekawość jego poznania, skorzystania z jego doświadczenia. Jest nadzieją na rozwój. Dla tych zasiedziałych już jednak nie. Należy więc w ich mniemaniu zamienić lęk, mogący uchodzić za wstecznictwo i zaścianek w strach. Konkretne uczucie ogniskujące się na przestępstwach, kradzieżach, gwałtach i zamieszkach. Wtedy będzie OK.

Wiadomo, że skoro obcy z kosmosu przylatują na ziemię to musi tak być, że coś więcej wiedzą lub potrafią. Ale dlaczego przylecieli. Może mają u siebie źle, a może jest wojna, taka straszna kosmiczna, a może  po prostu podobają im się nasze kobiety, bo nie są zielone i nie mają czułek. Na pewno jednak wywołają tu wojnę i przejmą naszą planetę. I kto ich nam tu przysyła? 

Należy więc postawić pytanie Ziemianom: 

Czy popierasz przyjęcie tysięcy obcych zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzuconym przez biurokrację galaktyczną?

Musimy chronić naszą Ziemię, naszą kulturę, wiarę i nasze kobiety!

 

Poniżej historie przedstawione na wystawie:

Polska 2023

13% (co szósty ankietowany) Polak jako pierwszego zwrotu w opisie emigrantów użył słów : brud(as), ściemniacz, oszust, nierób, dzicz, leń, pasożyt, pijawka, smoluch,  ciemnota, krzykacz, ciapaty, cham, obibok, odpad, dzieciorób, kombinator.

12% Polaków opisało problemy z uchodźcami za pomocą słów: przestępczość, złodziej, niebezpieczeństwa, brak zasad, ciężar, brak wykształcenia; ich negatywne nastawienie: roszczeniowość, niewdzięczność, zło, rozpierdol

Co 20 Polak opisując obcokrajowca, uchodźcę, mężczyznę w Polsce używa słów: zdrada, zdrajca, tchórz, nie chce walczyć za swój kraj, nie chce walczyć o wolność, zły patriota

Maksymilian Kropiński, Karolina Hansen „Jakie skojarzenia ze słowem „uchodźca” mają Polacy?” dla Centrum Badań nad Uprzedzeniami. (http://cbu.psychologia.pl/wp-content) 

 

Azim z Mjanmy (30 lat)

Azim uciekał z Mjanmy bo by go zabili. Zabili jego matkę, ojca i brata. Azim uciekał 8 lat. Dotarł do Polski. Kraje, które przebył nie pozwoliły mu na pozostanie, ponieważ Azim nie istnieje. Nie ma dokumentów, nie ma obywatelstwa. Bezpaństwowiec jest nikim. Azim mówi:

„W Mjanmie wszyscy mówią na nas ‘kela – obcy’. Nie mamy obywatelstwa, nie mamy żadnych praw. Kiedyś każdy Rohingya dostawał dokument z imieniem i nazwiskiem. Dziś nie dostajemy nawet tego. W Bangladeszu, dokąd uciekliśmy, też nie mamy szansy na obywatelstwo”

Azim studiował w Malezji, choć nielegalnie. Zdobył dyplom pod nazwiskiem kolegi. Ale, cóż z tego, skoro dziś nie istnieje. Ani w tam, ani tu. Więc mówi dalej:

„Jeśli jesteś bezpaństwowcem, jesteś obcy. Wszędzie. Byłem obcy w Mjanmie, choć tam się urodziłem i wychowałem. Byłem obcy w Bangladeszu, choć tam przynajmniej czułem się bezpiecznie. Byłem obcy w Malezji, gdzie poszedłem na studia. W Polsce też się czuję obcy. Bo nie istnieję.”

Historia prawdziwa. Źródło The UN Refugee Agency Polska (https://www.unhcr.org/pl/3203-ludzie-z-prozni-niewidzialni-obcy.html

 

Oleg  z Rosji (lat 48)

Oleg przyjechał do Polski w 1992 roku jako obywatel właśnie rozpadającego się Związku Radzieckiego.

 „Uciekłem przed służbą wojskową. Nie chciałem brać udziału w łamaniu praw człowieka. Byłem za to torturowany na milicji. Wiedziałem, że nie wrócę do swojego kraju, bo zaraz trafię do więzienia. Najpierw skończyła mi się ważność wizy, potem paszportu. A potem okazało się, że Rosja się do mnie nie przyznaje.”

Dwa lata później matka napisała do niego, że oficjalnie nie istnieje, a jak wróci zabiją całą jego rodzinę. Kocha matkę, chciałby ją zobaczyć, ale wie, że to nie możliwe. Oleg mówi:

„Przez „prawie 30 lat” można nauczyć się płynnie mówić po polsku (choć z nadal wyczuwanym rosyjskim akcentem), poznać miasto, zżyć się z sąsiadami, zdobyć znajomych i przyjaciół. Ale to wszystko traci znaczenie, jeśli żyje się w próżni. W tej próżni nie można legalnie pracować, wyjeżdżać za granicę, założyć konta w banku czy karty w bibliotece.”

O obywatelstwo próbował prosić cztery razy… ale przecież nie istnieje.

Podczas rozmowy z przedstawicielem UNHCR w Warszawie Oleg pierwszy raz w swoim życiu pił kawę w kawiarni. 

Historia prawdziwa. Źródło The UN Refugee Agency Polska (https://www.unhcr.org/pl/3203-ludzie-z-prozni-niewidzialni-obcy.html

 

Olesa z Ukrainy (37 lat)

Mąż jest na froncie pod Chersoniem. Jego rodzice to Rosjanie, mieszkają w Rosji, ale tylko dziesięć kilometrów za granicą Ukrainy. Tak wyszło.  Nie rozumieją dlaczego walczy za Ukrainę. Nie rozmawiają z nami od początku wojny. Kiedy uciekałam byłam nauczycielką chemii. Teraz jestem pomocą sprzątającą w szpitalu. Polacy przyjęli mnie w domu. Było dobrze. Staram się pracować uczciwie, córka chodzi do przedszkola. Pomagałam też w domu, gdzie mnie przyjęto. Ale po pół roku coś się zepsuło. Może za dużo pomagałam. Może chciałam być miła. Przyszła pani Kasia i powiedziała, że się przymilam jej mężowi. Że tak się teraz mówi, że ukraińskie kobiety kradną mężów Polkom. Ja nic nie kradnę.

(Płacze kiedy to mówi. W rozmowie zawsze jest „ona” i „Pani Kasia”, zawsze „Oleksa” i „Pani”)

Rozmowa własna, M. Śmietański, czerwiec 2023 

 

Wiera, trzecie pokolenie Polaków, Kazachstan (lat 28)

Wiera jest wychowana w tradycji polskiej. Dziadkowie czytali jej Mickiewicza i Słowackiego. Są zesłańcami z dwudziestolecia międzywojennego. Są wierni tradycji Polski niepodległej. Wiera wraca do Polski. Ale tu jest trudno, nie może znaleźć dobrej pracy, pomimo, że w Kazachstanie była na studiach. Mówi z dziwnym polskim/rosyjskim akcentem. Ogólnie dla Polaków jest „ruska”. Wiera doznała traumy w Polsce, ponieważ traktuję się ją jako uchodźcę, a więc potencjalną pracownicę seksualną (jest „ładna”). Niewielu jest Polaków, którzy ją rozumieją. Ale jej wygnanie rozpoznaje kolega. Też pracuje w Żabce na kasie. Jest Ukraińcem, uciekł z Mariupola. Wie, że powinien wrócić i walczyć za ojczyznę, ale nie ma siły, boi się, za dużo widział śmierci. Jego koledzy go odrzucili, dla nich jest tchórzem, nie ma po co wracać. Zakochują się. Rodzina odrzuca Wierę za zdradę. Wdała się w romans z Ukraińcem, a oni przecież mordowali Polaków.

Bazowane na sztuce Teatru Wybrzeże „Ruscy” Radosława Paczochy (premiera 2018)

 

Anna, Polka (lat 45)

Anna urodziła się w małym mieście na Warmii. Skończyła medycynę, zrobiła specjalizację. Pracowała w Akademii Medycznej w Gdańsku. Wyszła za mąż. Jej mężem został też lekarz, też z Akademii urodzony w Polsce, jednak jego ojciec pochodził z Mali. Więc mąż był „czarny”. Podobnie jak dzieci, dwójka konkretnie. Ona nigdy w Mali nie była, no może raz na tydzień. On też specjalnie z tego nie był dumny, nawet nie znał tego języka, urodził się w Polsce i tu wychował. Kiedyś w szkole i  przedszkolu nikomu nie przeszkadzało, że jest „czarny”, jednak teraz to się zmieniło.

W Gdańsku nie mogli pójść do kina, nie mogli wracać pieszo wieczorem, iść za rękę. „Pasuje ci duży chuj?” pytali trochę łysi faceci na Mariackiej. „Wpuściłaś brudasa za kasę, żeby miał paszport?” dorzucali inni.

Kilka lat temu z rodziną wyjechali do Francji.

Kontakt osobisty. M. Śmietański 

 

 

Szarma Bintu, Wybrzeże Kości Słoniowej (lat 42)

Szrama na lewej ręce to blizna po drucie kolczastym. Bintou zraniła się, uciekając z niewoli w Libii.  Ma 42 lata, pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej.  

„W Libii, ponieważ nie ma rządu, każdy jest policjantem. Jak cię złapią, to nie wiesz, kto jest z prawdziwej policji… Złapano nas i umieszczono w małej chacie, mężczyzn, kobiety, wszystkich razem. Było bardzo ciężko” – wspomina Bintou.  

Bintou uciekła z kraju, ponieważ po śmierci jej męża teściowe chcieli zmusić do ślubu jej najstarszą córkę.  

„Kiedy byłam dzieckiem, doświadczyłam wielu złych rzeczy. Moja mama była niewidoma. Miała 15 dzieci, ale tylko troje przeżyło. Byłam jedyną dziewczynką. Zostałam wydana za mąż pod przymusem. Nie poszłam do szkoły. (…) Nie chcę, żeby moje dziewczynki miały takie życie, jak ja” . „Bili nas, ale utrzymywali przy życiu, tylko po to, żeby brać od nas pieniądze.”  

Szarma Bintu przebywa od 38 miesięcy na Lampeduzie w obozie dla uchodźców. Nie ma dokumentów i szansy na azyl w Europie.

 

Źródło: Raport organizacji Lekarze bez Granic (https://lekarze-bez-granic.pl/historie-kobiet-na-szlakach-migracyjnych 

 

Zdjęcia: Dominik Kulaszewicz

 

Zapisz się - newsletter